Refleksje Piotra Szymca – byłym kulturystą cz.5

Refleksje Piotra Szymca – byłym kulturystą cz.5

Strong Man i kulturystyka

Gdy tak porównuję dwie dyscypliny, które uprawiałem wyczynowo, nie mam żadnych wątpliwości, że jednak Strong Man jest prostsza, choćby dlatego, że jest zrozumiała dla wszystkich, podczas gdy kulturystyka tylko dla znawców. Weźmy takiego kibica, który nigdy nie ćwiczył kulturystyki, ale przyszedł na zawody. Jemu podobają się wszyscy, którzy tam występują, bo mają podobną muskulaturę, a sędziowie nigdy nie wyjaśniają, dlaczego jeden jest lepszy od drugiego.

Piotr Szymc

Piotr Szymc

Z drugiej strony jednak wiadomo, jaki ogromny jest pęd młodych ludzi do kulturystyki. Mistrzowie tego sportu są wręcz ubóstwiani, a kto tylko trenuje, chciałby upodobnić się do nich, nieraz za wszelką cenę. To nawet dobrze, że młodzi ludzie wybierają dla siebie jakąś doskonałość do naśladowania. Dobrze jest jednak, aby mieli na względzie fakt, że wszyscy dysponujemy ograniczonymi możliwościami rozwojowymi. To genetyka decyduje o tym, kto zostanie mistrzem, a kto nie. Wszyscy inni osiągną tylko pewien wycinek tego, co chcieliby mieć. I wobec tego na pewno nie warto się zabijać, aby szukać czegoś, czego nigdy się nie znajdzie. Jestem za wszechstronnością i tego życzę wszystkim ambitnym chłopakom.

Jeżeli tylko macie odpowiednie warunki, popróbujcie też Strong Man. To prosty sport. Ten wygrywa, kto więcej lub szybciej podniesie ciężar. A poza tym każdy może bawić się w strongmana na swoim podwórku bez katowania się ograniczoną smakowo dietą. W takich warunkach nikt nie musi ważyć 100 kg albo i więcej. Wystarczy wyznaczyć sobie takie konkurencje, aby każdy miał równe szanse na zwycięstwo.

Sylwetka lit to zdrowie

Nikomu nie mówię, aby nie uprawiał kulturystyki, jeżeli akurat tylko ten sport zamierzał uprawiać. Nie o to chodzi. Sztuka życia polega na tym, aby zachowywać się racjonalnie. Ćwiczyć regularnie, a jeść tak, aby to jedzenie nie wpływało ujemnie na naszą psychikę. Pewien sposób pozornego umartwiania się na tym polu pozostawmy zawodowcom, bo oni wybrali dla siebie taki sposób na życie i mają z tego określone profity (niekoniecznie natury materialnej).

Ja widzę ten problem tak, jak go propagowano w latach 50. i 60. Uważam, że akurat wtedy idea kulturystyki była piękna i słuszna, bo wytyczała pewne granice zachowań ludzkich, nie krępując przy tym niczyich ambicji. Mieściła się ona -jakbyśmy dziś powiedzieli – w granicach fitness, co oznacza, że ciało buduje się tak, aby nie utracić sprawności i nie uzależnić się od katorżniczych reguł obowiązujących dzisiaj w zawodowym sporcie.

Kulturystyka w wydaniu fit to najlepszy ze sportów dla osób w każdym wieku. Taką kulturystykę polecam wszystkim!

 

Spis treści:

Refleksje Piotra Szymca – byłym kulturystą cz.1

Refleksje Piotra Szymca – byłym kulturystą cz.2

Refleksje Piotra Szymca – byłym kulturystą cz.3

Refleksje Piotra Szymca – byłym kulturystą cz.4

Refleksje Piotra Szymca – byłym kulturystą cz.5

Facebook Comments

Artykuły użytkownika

Najnowsze

Najczęściej komentowane

Facebook Comments