Dla sportowców, którzy intensywnie trenują, tłuszcze nasycone są pomocne w budowie siły. Tak się bowiem składa, że ten rodzaj tłuszczów stanowi niezbędny materiał dla uwalniania testosteronu, a więc hormonu, który jest czynnikiem decydującym dla wzrostu siły.
Nie trzeba na siłę jeść smalcu ze skwarkami (mimo że jest to nie byle jaki przysmak!), aby zaopatrzyć organizm w potrzebny rodzaj tłuszczu.
Tłuszcze nasycone znajdują się w mięsie, w produktach mlecznych i w całych jajkach. Akurat w tych źródłach, które stanowią jednocześnie źródła białka.
Niektórzy naukowcy twierdzą, że dla uzyskania większej siły powinno się spożywać aż 30% kalorii pochodzących z tłuszczów (łącznie – nasyconych i nienasyconych), aby organizm mógł funkcjonować na pełnych obrotach.
Wsparcie dla mięśnia sercowego…
…to głóg. Jest suplementem wyjątkowym dla serca, bo działa na niego bezpośrednio, wzmaga nieznacznie siłę jego skurczów, a zwalnia częstotliwość, czyli zmniejsza liczbę „uderzeń”. Dzięki temu serce zaczyna pracować ekonomiczniej, a nieco dłuższe przerwy między skurczami umożliwiają mu lepszy wypoczynek. Polscy naukowcy ustalili, że na przetwory z głogu korzystnie reagują również naczynia mózgowe (podobnie jak na przetwory z japońskiego krzewu Cingko biloba). Po prostu rozszerzają te naczynia, a to z kolei umożliwia nie tylko lepszy przepływ krwi, ale również dostawę zwiększonej ilości tlenu razem z krwią, a także składników odżywczych wytworzonych w procesie przemiany materii. Tego rodzaju drożność naczyń mózgowych nie tylko chroni przed zwapnieniem dróg krwionośnych, ale w dużym stopniu zapobiega przed tworzeniem się zmian miażdżycowych.
Głóg nie działa raptownie jak związki salicylowe, jego wpływ na zdrowie jest powolny i łagodny, a jednocześnie długotrwały, co w perspektywie miesięcy zmienia dynamikę procesów natleniania mózgu.
Witamina zimową porą

Szklanka Soku
Grudzień to taki miesiąc, w którym jeszcze nie rosną truskawki pełne witaminy C, a witamina ta ma ogromne znaczenie dla podtrzymywania procesów życiowych. Wprawdzie można kupić kiwi, pomarańcze i cytryny, ale nie zawsze ma się na nie apetyt.
Niezależnie od produktów naturalnych, warto zaopatrzyć się w suplement diety Acerol – tabletki do ssania. Jest to ekstrakt z owoców aceroli, łatwo przyswajalny i uzupełniający naszą dietę na przednówku. Nie istnieje żaden owoc mający tyle witaminy C, ile ma acerola, a zatem warto ją wykorzystać zanim będziemy mogli sięgnąć po truskawki.
Uzupełnianie niedoborów
Obecna wiedza o probiotykach nie jest jeszcze wystarczająco duża, aczkolwiek udało się wyizolować kilka szczepów bakterii probiotycznych i dzięki temu można było „zamknąć” je w kapsułkach z pożytkiem dla pacjentów upośledzonych z różnych przyczyn niedostatkiem tych bakterii.
Bakterie probiotyczne maja tg właściwość, że wędrują po całym układzie trawiennym. Gromadzą się w jelicie grubym zakładając tam kolonię i rozmnażając się, jeżeli tylko środowisko jelita grubego na to pozwala. Oznacza to, że wszelkie zaburzenia typu zaparć lub biegunek osłabiają zdolność bakterii probiotycznych do poszerzania swojego terytorium i że należy robić wszystko, aby te zaburzenia likwidować, a następnie przyczynić się do uzupełnienia niedoborów. W praktyce robi się to za pomocą odpowiednich kapsułek.
Im więcej jest tych dobroczynnych bakterii, a także im większe terytorium wypełniają, tym korzystniej przyczyniają się do zachowania naszego zdrowia w dobrym stanie.
Prebiotyk pokarmem dla probiotyku
Jak wszystkie substancje żywe, tak samo bakterie probiotyczne muszą odżywiać się, aby żyć, a dzięki temu chronić nasz układ trawienny. Czym więc odżywiają się nasi dobroczyńcy’
Otóż mamy okazję zapoznać się z drugim terminem z zakresu mikrobiologii – z prebiotykiem. Proszę zwrócić uwagę: tam było „pro”, tutaj jest „pre” – tylko jedna literka inna, a zupełnie co innego znaczy. Ktoś to niefortunnie wymyślił, bo wyrazy są podobne i wydaje się, że można było znaleźć jakiś inny odpowiednik dla „prebiotyku”, ale skoro już tak się utarło, pozostańmy przy nim.
To właśnie prebiotyki stanowią pokarm dla probiotyków, czyli stanowią dla nich przysłowiowy szwedzki stół, bo naprawdę jest w czym wybierać. Prebiotykami bywają najczęściej rozpuszczalne frakcje błonnika pokarmowego, zawartego w warzywach i owocach. W niektórych jest ich mniej, a w niektórych więcej. Na pewno więcej jest ich w cebuli, czosnku, bananie, pomidorze i cykorii, a także w siemieniu lnianym, owsie (płatki owsiane!), jęczmieniu, fasoli, miodzie, occie jabłkowym i… w oleju z rekina.
Na szczęście są to produkty pozostające do naszej dyspozycji w sklepach przez cały rok, a czosnek na dodatek można przyjmować w kapsułkach, dzięki czemu nie wystraszymy przyjaciół.
Jan Wygórski